- To naprawdę nie jest takie proste, żeby się uspokoić, kiedy jest się zamkniętym w bagażniku jadącego auta. - szepnęła sama do siebie. - Tato...
***
Góra.
Dół.
Góra.
Dół.
Szybko zmieniająca się pozycja siedmioletniej dziewczynki, która znajdowała się raz w powietrzu a raz na ziemi. Krzyczała radośnie do swojego ojca :
- Wyżej tato, wyżej!
Mężczyzna ku radości swojej córki dodał trochę więcej sił w bujanie huśtawki.
W dalszym zamyśleniu wykonywał tą czynność, aż w końcu do jego uszu przestał dochodzić melodyjny śmiech dziewczynki.
Dostrzegł wielkie zielone oczy, które wpatrywały się wprost w niego.
- O czym tak myślisz, tatusiu? - spytała zmartwionym głosem.
- Przepraszam cię, słoneczko. Miałem ostatnio ciężki tydzień w pracy.
Dziecko łapało każde słowo z zaciekawieniem, w końcu jej tata rzadko kiedy opowiadał o swojej pracy.
- A co się stało? - spytała wprost jak na dziecko przystało.
Mężczyzna uśmiechnął się pod nosem, pogłaskał córkę po włosach a następnie usiadł na drugiej huśtawce.
- Widzisz Natalko. - westchnął cicho. - Musiałem ratować dziewczynkę w twoim wieku. Została porwana przez złych ludzi.
- Ale dlaczego, zrobiła coś złego? - dziecięca ciekawość nie pozwoliła na skończeniu tematu.
- Oczywiście, że nie skarbie. Była tak samo grzeczna jak ty, po prostu jej rodzice są bardzo bogaci. Ci źli ludzie zażądali wymiany, oni oddadzą dziewczynkę pod warunkiem, że jej rodzice zapłacą dużo pieniędzy. - starał się wyjaśnić jak najprościej sytuację.
- Czy dziewczynka wróciła do domu? - spytała coraz bardziej zaintrygowana.
Mężczyzna uśmiechnął się szeroko do córki.
- Oczywiście, że tak w końcu twój ojciec to nie byle jaki policjant.
Siedmiolatka z dumą w oczach zeszła ze swojej huśtawki i wskoczyła tacie na kolana.
- Jesteś najlepszy tatusiu! - odwzajemniła ojcowski uśmiech.
- Tatuś byłby bardzo smutny, gdyby mojej księżniczce też coś takiego się przydarzyło. - oświadczył z poważną miną.
Dziewczynka zaskoczyła na ziemię i pewna swego powiedziała:
- Jak nigdy nie dam się uprowadzić! - odparła pokazując swoje dziecięce mięśnie tak jak to robią siłacze w telewizji.
Wtedy mężczyzna zerwał się szybko z huśtawki, złapał córkę w locie i przebiegł z nią na rękach kilka metrów.
- Jak cię porwałem, i co teraz? - zaśmiał się próbując udawać złego bohatera.
- To się nie liczy. - odparła z pretensjami. - Ty jesteś moim tatusiem, nie możesz mnie porwać.
Ojciec postawił córkę na ziemi i sam przyklęknął.
- Skarbie, nie ważne kto cię porwał, ważne byś wiedziała co robić w takiej sytuacji. - wyjaśnił z poważną miną.
- Ale ja nie wiem...
- Posłuchasz mnie troszkę dłużej Natalko?
***
Gdyby ktoś rano jej powiedział, że tak się skończy jej wieczór panieński w życiu by nie uwierzyła. Nie przyszło by jej do głowy, że zamiast upajać się swoim ostatnim dniem przed ślubem, będzie miała zafundowaną wycieczkę w bagażniku przez obcych jej ludzi.
Nie wpadła by też na to, że po 17 latach przypomną jej się słowa ojca. Minęło tyle czasu, jednak pamiętała każde jego słowo.
Po pierwsze musisz zachować spokój, nie krzycz ani nie wyrywaj się, sprawiaj wrażenie, że chcesz współpracować a uśpisz ich czujność.
Auto w końcu się zatrzymało i usłyszała jak drzwi bagażnika się otwierają. Worek na głowie i mocno związane ręce nie zostawiały jej żadnej innej opcji oprócz współpracy.
Ktoś silną ręką wyciągnął ją z wnętrza auta i postawił na nogi.
- Żadnych numerów. - syknął męski głos w jej stronę.
Dziewczyna nie odezwała się słowem, czuła jak jest popychana do przodu więc szła w wyznaczonym kierunku.
Po drugie obserwuj i nasłuchuj wszystko. Zdobywaj informacje kawałek po kawałku. Zastanawiaj się gdzie możesz być. Oświetlenie, ściany czy choćby podłoga, każdy szczegół jest ważny.
O ile pierwszych dwóch nie mogła dostrzec to podłoga nie była dla niej wielkim wyzwaniem. Jej szpilki po każdym kroku roznosiły echo a podłoże było twarde, zaś miejsce w którym się znajdowała było dość chłodne jak na lipcową noc.
Jeśli miałaby bawić się w swojego ojca to obstawiła by podziemny parking.
Parę kolejnych kroków i weszła do kolejnego pomieszczenia, dwóch mężczyzn stało po jej dwóch stronach a ona bez problemu odgadnęła, że znajduje się w windzie.
Nie mogła określić na którym piętrze wysiadła, winda jechała bezszelestnie i zatrzymała się tylko raz. Była pewna tylko jednego, znajduje się wysoko.
Kolejne popchnięcie i w końcu coś wartego uwagi. Usłyszała zdecydowanie przejechanie czymś a następnie ciche piknięcie jakiejś maszyny. Dopiero po tym została wprowadzona do kolejnego pomieszczenia.
Otwarcie kolejnych drzwi, tym razem za pomocą klamki, skończyło się brutalnym wepchnięciem jej do środka.
- Masz siedzieć tu cicho, nie chce słyszeć nawet słowa! - po raz kolejny usłyszała ostry ton, po czym drzwi zostały zamknięte.
Wykorzystuj momenty kiedy jesteś sama, chociażby w łazience. Przeanalizuj ponownie sytuację i spróbuj obmyśleć drogę ucieczki.
Jeśli będziesz sama choć przez chwilę, możesz wykorzystać element zaskoczenia. Pamiętaj twoi porywacze są w takim samym stresie jak ty, nie zawsze myślą trzeźwo.
Opuściła głowę i ku jej zdziwieniu worek spadł z jej głowy. Teraz jeszcze lepiej mogła wykorzystać rady ojca. Nagle usłyszała głos tego mężczyzny, jednak w zupełnie innym tonie.
- Szefie jesteśmy gotowi. Tak, tam gdzie ustalaliśmy.
Krótka analiza i wiedziała, że nie ma zbyt wiele czasu. Do tej wspaniałej przygody miał dołączyć niebawem ktoś jeszcze.
Stres się nasilał jednak dalej starała się myśleć trzeźwo.
Nogą o nogę powoli i cicho ściągnęła swoje szpilki, następnie bezszelstnie wstała, przykucnęła i z trudem chwyciła swoje buty.
Rozejrzała się po pokoju, nie widziała zbyt dużo przez brak oświetlenia, jednak potrafiła dostrzec parę elementów.
Po jej lewej stronie znajdowało się wielkie łóżko, po prawej metrowa komoda, zaś na przeciwko niej kolejne drzwi.
Czas uporczywie się kurczył a ona dalej stała w tym samym miejscu, nadeszła chwila w której musiała po prostu zaryzykować.
Schowała szpilki jak i worek pod łóżko, następnie sama się tam z trudem skryła. Teraz pozostało tylko czekać.
Sekundy jak godziny a minuta jak wieczność, czas tracił na ważności, kiedy próbowała zapanować nad swoim przyśpieszonym oddechem. Teraz albo nigdy.
- Jest w sypialni. - usłyszała nagle.
Tak wyraźnie czuła swoje bicie serca, w tym momencie było to dla niej głośniejsze niż jej szpilki stukające o beton.
Klamka została naciśnięta i dwóch mężczyzn weszło do środka. Nastała głucha cisza, która jeszcze bardziej potęgowała bicie jej serca.
- No i gdzie ona jest? - usłyszała męski chłodny głos, dość cichy, jednak ona czuła, że to cisza przed burzą.
- Przysięgam ci szefie, że przed chwilą tu była. - kolejny głos jej porywacza był już bardziej przerażony niż na początku.
Mężczyzna zaczął nerwowo poruszać się po pokoju, zajrzał nawet za następne drzwi, jednak z brakiem rezultatu.
- Tylko raz byliśmy na papierosie... Niemożliwe by w tym czasie...
Przerażony głos mężczyzny został przerwany hukiem. Hukiem zderzenia się pleców ze ścianą.
Nowa postać zwana szefem, ścierała krew z ręki po uderzeniu swojego pracownika.
- Masz minutę by przeprowadzić ją z powrotem. Sześćdziesiąt sekund, nie więcej. - odezwał się ponownie swoim chłodnym tonem.
Stwarzał pozory opanowanego, jednak jego czyny pokazywały co innego.
Kiedy mężczyzna usłyszał te słowa natychmiast wybiegł z pomieszczenia mocno tupając nogami, a druga postać poszła w jego ślady.
Dziewczyna jeszcze bardziej przerażona traciła nadzieję na ucieczkę, a nawet traciła siły na samo podniesienie się.
Co zrobią gdy mnie złapią? A co zrobią temu facetowi gdy mnie nie znajdą?
Karciła samą siebie w myślach, że martwi się o kogoś kto ją porwał.
Przysłuchiwała się już jakąś chwilę by upewnić się, że nikogo nie ma w pokoju, kiedy była już pewna zebrała resztkę swojej siły i wygramoliła się spod łóżka. Musiała przyznać, że nie spodziewała się, że związane ręce tak utrudniają poruszanie resztą ciała.
Teraz już nie było czasu na wątpliwości, wybiegła z pokoju w którym była więziona, na szczęście tak jak się spodziewała, nie było tu już nikogo.
Biegła dalej a do drzwi, które dzieliły ją od wolności, miała tylko parę metrów.
Witam wszystkich serdecznie po przeczytaniu prologu. Mam nadzieję, że zakreślił wam nieco obraz fabuły. Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że będzie to romans pomieszany z akcją.
Bardzo chętnie poznała bym wasze opinie na temat pierwszego wpisu, więc jeśli jesteście na tyle mili to zachęcam do komentowania :) Do następnego wpisu!